Przeciwko rosyjskim rządom.
Tego dnia Warszawa zamarła. Równo 161 lat temu, 27 lutego, w pokojowej manifestacji przeciwko rosyjskim zaborcom, zginęło pięciu mężczyzn w różnym wieku: uczeń, robotnik, czeladnik i dwóch ziemian. Wstrząsnęło to mieszkańcami stolicy, którzy postanowili uczcić męczenników sprawy narodowej. Tragedia wywołała oburzenie zarówno w całym Królestwie, jak i na zachodzie Europy.
Pogrzeb pięciu poległych w dniu 2 marca 1861 r. stał się gigantyczną manifestacją całego społeczeństwa Warszawy. Niekończący się kondukt kroczył od kościoła Św. Krzyża ku cmentarzowi na Powązkach. Całe miasto przystrojone było w żałobne kiry, Zamykano sklepy, restauracje, zakłady a do ubrań przypinano kobietom i mężczyznom czarne wstążeczki. Do Warszawy przybyły delegacje z Krakowa i Poznania.
Widząc tak liczną manifestację polityczno – społeczną Rosjanie wycofali swoje wojsko i policję. Bojąc się reakcji tłumu, starali się nie przeszkadzać w żałobnej uroczystości tych, których sami zabili na Krakowskim Przedmieściu.
W pogrzebie uczestniczyli przedstawiciele wszystkich cechów, stanów społecznych i wyznań, w tym ewangelickiego. Na placu Bankowym do pochodu pogrzebowego przyłączyli się przedstawiciele mniejszości żydowskiej, rabini Dow Ber Meisels i Izaak Kramsztyk w otoczeniu chórów synagogalnych.
Orszak pogrzebowy przeszedł przez plac Saski i ulicami Wierzbową, Bielańską, Nalewki na Stare Powązki. Mimo przygotowanych konnych karawanów, całą drogę niesiono trumny na ramionach. Ciała pięciu poległych złożono w zbiorowej mogile na cmentarzu Powązkowskim.
Krzyż postawiony na grobie wkrótce usunęły władze rosyjskie i nie pozwoliły go postawić przez następne pół wieku! Co więcej, usypany nagrobek z ziemi rozparcelowano tak, aby powstał pusty placyk do wyrzucania śmieci. Z okazji świąt narodowych miejsca tego pilnowała carska policja pod bronią, by nikomu nie przyszło do głowy zapalić znicz, czy położyć kwiatek.
Mimo to, społeczeństwo pamiętało. W wydanym prestiżowym albumie o stolicy, zawierającym najpiękniejsze i najważniejsze miejsca w Warszawie, umieszczono także zdjęcie, na którym mężczyzna z chłopcem stoją zamyśleni nad pozornie pustym miejscem na cmentarzu powązkowskim. Wszyscy wiedzieli, jakie przesłanie niesie to zdjęcie. Kiedy było to tylko możliwe stawiano na grobie świeże kwiaty, palono świece, modlono się i przekazywano pamięć o tych, którzy polegli w obronie polskości.
Car Aleksander II bez ogródek mówił do polskich ziemian: „Żadnych marzeń panowie, żadnych marzeń…”. Mimo tego polscy patrioci upominali się o wolność narodu. Wobec braku instytucji pozwalających przedstawiać żądania społeczeństwa, szczególne znaczenie zyskała warszawska ulica.
Między innymi właśnie pogrzeb pięciu poległych pokazał, że nasze społeczeństwo może zjednoczyć się ponad podziałami i solidarnie wystąpić w obronie polskości.
Następne miesiące przyniosły kolejne manifestacje, rozwój podziemnych struktur, a w końcu wybuch powstania styczniowego 1863 r, - największego zrywu narodowego.
Pogrzeb natchnął poetę Or-Ota do napisania wiersza a brama nr 1 na Starych Powązkach została uwieńczona krzyżami i nazwana Bramą Pięciu Poległych.
Dziś nie tylko wspominamy ofiarę pięciu niewinnych osób, ale także prosimy ich o orędownictwo w polskiej sprawie, o ukrócenie rosyjskich zapędów, o pokój na świecie.
Jeśli odwiedzicie warszawskie Stare Powązki, koniecznie odnajdźcie ten grób. Wchodząc bramą św. Honoraty trzeba skręcić za kościołem w lewo i pójść główną aleją niemalże do końca.
Stoi tam niewielki pomnik, który mógł stanąć dopiero w 1915 r, czyli 54 lata po słynnym pogrzebie. Jest bardzo skromny, powstał jako dzieło społeczne, bo przecież naszej ojczyzny ciągle jeszcze nie było na mapie świata. Przedstawia Polskę trzymającą cierniową koronę a napis głosi, że tu leżą polegli w starciu z rosyjskim wojskiem:
- Filip Adamkiewicz – czeladnik krawiecki,
- Michał Arcichiewicz – uczeń Gimnazjum Realnego,
- Karol Brendel – robotnik metalowiec,
- Marceli Paweł Karczewski – ziemianin,
- Zdzisław Rutkowski – ziemianin.
Trzeba tu przypomnieć, że manifestowali domagając się reform, m.in. wprowadzenia języka polskiego do szkół.
Dziś, w rocznice śmierci Pięciu Poległych, w imieniu Liceum Ogólnokształcącego im. rtm. Witolda Pileckiego, złożyliśmy pod pomnikiem biało-czerwoną wiązankę.
Cześć Ich pamięci.